Subiektywny pamiętnik muzyczny, express yourself został przeniesiony na makelifefriendlier.blogspot.com. Zapraszam.
Express-owa szukalnia
czwartek, 25 września 2014
Trzeci jesienny dzień - Islandia
Islandia - wulkany, gejzery, zimno, Sigur Ros i BJORK. I dzisiaj będzie wlaśnie o NIEJ!!
Bjork - islandzka wokalistka, z którą znam się od bardzo, bardzo dawna (nie osobiście, niestety).
Uwaga krótki wspomnień czar - liceum, druga klasa, dostałam od koleżanki kasetę nieznanej wokalistki, czarnowłosej, chudziutkiej, o twarzy dziecka z lekko skośnymi oczami - to był album "Debut" niejakiej Bjork.
Uczucie sympatii i platonicznej miłości muzycznej wybuchło żarliwie już od pierwszych taktów Human Behaviour, poprzez ukochane Venus as a boy, po Big Time Sensuality na Violently Happy kończąc.
I wpadłam jak śliwka w kompot, zadurzona po uszy w jej muzyce i chcąca tylko więcej i więcej.
Troszkę później.
Wracałam z liceum na weekend do domu, już miałam zakupione kolejne kasety, oprócz Debut, Post i Homogenic, co jedna to lepsza. Wtedy to zrodził się w mojej glowie szalony pomysł i postanowilam przedstawić ją bliżej moim przyjaciołom.
Maltretowałam im uszy muzyką Bjork, a oni patrzyli na mnie wielkimi oczyma i kwitowali: ale o co chodzi w tej muzyce, albo: yyyy, nie bardzo mi się podoba.
Nie odpuszczałam, skoro ja ją rozumiem i uwielbiam, inni tez muszą, przecież to Bjork, część mojego muzycznego świata.
Zakupiona kolejna kaseta "Selmasongs" i znowu testuję przyjaciół (m.in.: I've seen it all - sorry Kama i Alicja) i znowu mierny efekt.
Zrezygnowana, zaprzestałam kolejnych prób przedstawiania Bjork bliżej moim znajomym - po prosty ich porzuciłam, sama pozostając wierną fanką Bjork.
Oczywiście przyjaciól nie rzuciłam, to byl żarcik, hahaha, pozostaja nimi do dzisiejszych dni.
Choć czasami przechodzi mi jeszcze przez myśl: ale moi drodzy - dlaczegooooo??????
Wracając do samej Brzozy - przedstawicielka gatunków szeroko rozumianej alternatywy: pop alternatywny, rock alternatywny, indie rock, trip hop.
Indywidualistka w każdym calu, artystka przekraczająca granice muzyczne i wyznaczająca nowe drogi w muzyce, z jednej strony potrafi być melancholijna a z drugiej klubowa, potrafi tworzyć utwory proste lub bogate instrumentalnie.
Wszechstronna i niezwykle utalentowana w swojej kreatywności aranżacyjnej, kto widział chociażby odcinek MTV unplugged z Bjork, ten wie o czym piszę, gdzie piosenki z albumu Debut przeistoczyła w bardzo żwawe numery, do których tańczyła w żółtej sukience, lub były grane na szklanych kieliszkach. Cudo!
Potrafi tworzyć piosenki z zasłyszanych dzwięków, np: uderzanie kół pociągu o tory podczas jazdy, jako motyw przewodni, który po chwili bardzo płynnie przechodzi w piosenkę i melodię (I've seen it all czy Enjoy).
Barwa glosu bardzo rozpoznawalna, pięknie trzyma dźwięki, nie ma wibratto w głosie, za to mocny dźwięk z przepony, który potrafi przebić jak strzała.
Potrafi ze śpiewu przejść do krzyku (It's oh so quiet). Czysty wokal, gdy śpiewa wysoko lub pokrzykuje. Fascynująca!
Gdy dowiedziałam się, że zagrała w filmie, oczywiście od razu pobiegłam do kina, nie dla Larsa von Trier'a, nie dla Catherine Deneuve, ale dla Bjork. Oczywiście wcześniej nie sprawdziłam co to właściwie za film, o czym i jakim reżyserem jest von Trier (nie znałam wtedy jego twórczości - teraz juz wiem, że robi filmy za ciężkie dla mnie - wrażliwego widza, który później za bardzo przeżywa to co widział).
Obejrzałam "Tańcząc w ciemnościach" (poszłam sama, bo nikt nie chciał iść ze mną, po tym jak powiedziałam, że muzykę do filmu robiła Bjork, ciekawe czemu???) i po wyjsciu z kina załapałam takiego doła, szłam do domu patrząc tępo w chodnik, ciężki film na maksa, kto oglądał ten film, wie o czym piszę, kto nie oglądał polecam, ale najpierw przeczytajcie co nie co o Larsie. Gra samej Bjork, przejmująca i bardzo dobra - złotą palmę w Cannes otrzymała zasłużenie.
Bjork również komponowała i tworzyła muzykę dla innych artystów, m.in dla Madonny (Bedtime story).
Playlista dzisiaj długa, moje ulubione utwory, choć nie wszystkie, nie mogłam wszystkich zapisać, bo mój komputer mógłby tego nie obrobić.
Milego słuchania - wytrawni słuchacze :-)
Poniżej laurki moich brzdąców z okazji wczorajszego święta, nie chwaląc sie mojego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz