Zostajemy nadal na kontynencie europejskim.
Od dzisiaj przez kolejne siedem dni będę opowiadała o moich dźwiękach z pięknego państwa, które znajduje się w Europie środkowej, czyli teraz POLSKA.
Dzisiaj deszczowy dzień, trochę melancholijny, więc potrzebna jest dawka ciepłego, otulającego, pięknego wokalu, który ma super feeling i dawkuje nam wysmakowany soul.
Nikt inny nie potrafi tego zrobić jak nasza rodowa supermenka - uwaga, przed Państwem KAYAH.
Jest bardzo uniwersalna i potrafi zaśpiewać wszystko i numery wolne i szybkie i folkowe i klubowe - to wiadoma sprawa. Naród pokochał ją najbardziej za album nagrany wraz z Bregovicem. Na koncertach porywa tłumy.
Na mnie największe wrażenie zrobiły jednak jej dwa pierwsze albumy Kamień i Zebra, chłonęłam je jak gąbka. Dlatego dzisiaj głównie prezentuję Kayah z tamtego okresu.
Piękny klimat jazzowo-soulowy, czarny, silny, mocny głos, który potrafi uderzyć jak piorun. Wrażliwość w każdej piosence, która prawdziwie wylewa się z niej do naszych uszu. Każdy numer ma swoje napięcie, które rośnie od początku piosenki, żeby wybuchnąć z całą siłą na koniec utworu, wtedy jest power i mnóstwo chórków, nakładające się głosy i instrumenty grają z mocniejszym naciskiem. Piosenki mają klasyczny układ, są upiększone instrumentalnymi solówkami. Wokal nie jest przesadnie wzbogacony ozdobnikami, tylko smacznie je wypełnia. Gra i saksofon i Hammond i różne przeszkadzajki, dzięki czemu każda piosenka jest po prostu piękna.
Zaprosiła do współpracy przy "Zebrze" Kasię Stankiewicz i Mietka Szcześniaka (też kawał głosu, wg mnie jeszcze lepiej brzmi na żywo niż na płytach), którzy fantastycznie ubarwiają numery.
Albumy Kamień i Zebra polecam do przesłuchania w całości, w mojej playliście nie ma mojego kochanego utworu pt. "Jak liść" z płyty Kamień - nie znalazłam, ale jak znajdę to wrzucę.
Nikogo zapewne nie zdziwiło wybranie Kayah jako pierwszej artystki, która nagrała polskie MTV Unplugged, które również polecam do wygrzebania i wysłuchania.
Dorzuciłam do zestawienia również późniejsze numery tj. "Jak skała", "Za późno" i inne, ponieważ też mam do nich sentyment i szkoda by było nie mieć ich w takim zestawieniu.
Kayah to artysta mój ulubiony i pewnie nie tylko mój, koniec kropka.
Dzisiaj jest dzień chłopaka.
Pamiętajcie o całuskach dla Waszych ukochanych.
A ja pędzę dmuchać balony i ustrajać dom, ponieważ moje starsze dziecko ma dzisiaj 8-me urodzinki, oczywiście z dźwiękami KAYAH na uszach.
Jak ten czas szybko leci, a ja wciąż młoda.